„Byłem taki głodny uniesień, doznań, uczuć, że dziś ktoś moje serce musi podnieść z bruku…”
„Byłem taki głodny uniesień, doznań, uczuć, że dziś ktoś moje serce musi podnieść z bruku…”
Sławek Niciński jest z Małą Ligą XC od samego początku… a nawet przed jej początkiem 🙂
Kiedy w grudniu 2015 jeździliśmy po lesie w okolicach góry Meran natknęliśmy się na dziwnego gościa na przełaju w kasku w kształcie orzeszka i śmieszną bródką, z której zwisały sople… wtedy właśnie Sławek powiedział, że dobrze zna tą okolicę i może pomóc wyznaczyć trasę na nasz pierwszy, styczniowy maraton.
…i tak to się zaczęło 🙂
Sławek wystartował nawet w naszym pierwszym maratonie na swoim przełaju wzbudzając nie lada sensację wśród zawodników i kibiców.
Od tego czasu nie wyobrażamy sobie Małej Ligi XC bez Sławka i Jego żony Wioli, którzy wspierają nasz cykl.
Historia Sławka mogłaby posłużyć za scenariusz filmu o świetnie zapowiadającym się sportowcu, którego kariera zostaje przerwana w wieku 15 lat… niespodziewanie… przez przypadek (ale o tym Sławek może kiedyś przy piwie opowie sam…)
…ale jeśli serce bije w rytm kadencji a w żyłach płynie smar do łańcucha to nawet pech i pogmatwany los nie zmieni przeznaczenia! Wystarczy tylko mieć marzenia i o nie zawalczyć!
…i tak właśnie zrobił Sławek! Właśnie spełnia swoje marzenie i realizuje plan, o dążeniu do którego w swoim stylu Sławek pisze TUTAJ.
Już w najbliższą sobotę 08 kwietnia, kiedy Wy będziecie zmagać się na trasie drugiego etapu Małej Ligi XC Sławek wystartuje w legendarnym wyścigu Paryż-Roubaix dla amatorów.
Ekstremalnie trudna trasa usiana morderczymi odcinkami z kostki brukowej, która stwarza wielkie problemy zawodowym grupom kolarskim i najbardziej znanym kolarzom świata będzie areną zmagań Sławka Nicińskiego.
…a my wszyscy trzymajmy za Niego kciuki, bo Sławek zmierzy się z legendą, by zostać… legendą